Håvard Sæbø
Podróż do domu
Siedem lat temu hydraulik Jacek Ostrowski zamienil pracę w Polsce płatną 12 koron na godzinę na pracę w Norwegii. Cena jaką płaci to życie bez rodziny.
has@lomedia.no
Minibus polskiej spółki przewozowej PKS opuszcza terminal autobusowy w Oslo, by odebrać polskich pracowników z ich domów. Jest piątkowe popołudnie, a przystanki końcowe to tanie loty do Polski z lotnisk Rygge i Torp. Mijając po drodze Ulvøya, Nordstrand i Bekkestua minibus wypełnia się mężczyznami w wieku 30-40 lat udającymi się do domu na weekend.
Håvard Sæbø
Gdy w 2004 roku Polska stała się członkiem UE, Jacek Ostrowski, podobnie jak setki tysięcy innych Polaków, wyjechał do pracy za granicą. Pensja w Polsce nie wystarczała na życie.
– Możesz mi nie wierzyć, lecz czasami mieliśmy tak mało pieniędzy, że musiałem prosić sąsiadów o drobne na chleb. Zostałem zmuszony do wyjazdu, żeby zapewnić byt rodzinie – mówi Jacek.
Najpierw wyjechał do Austrii, potem były Niemcy i Francja, aż 13 stycznia 2007 roku wsiadł do auta i ruszył w kierunku Norwegii. 24 godziny później był już u kolegi mieszkającego na Stabekk. Kolega pomógł znaleźć pracę przy sprzątaniu. Przez trzy lata Jacek zmywał podłogi w markecie Bauhaus w Lier, a poźniej dostał pracę jako hydraulik w Adecco.
Jacek uważa, że minibus to praktyczne rozwiązanie, mimo że czas dojazdu na lotnisko jest dłuższy niż czas podróży autobusem lotniskowym. Świetna sprawa taki transport od drzwi do drzwi.
– W Polsce żywność jest o wiele tańsza. Zwykle zabieram dwie pełne torby z jedzeniem, więc dobrze jest, gdy człowieka podwiozą pod sam dom.
Na lotnisku Rygge spotyka dawnego kolegę, który leci do Krakowa tym samym samolotem. Aby zaoszczędzić na kosztach podróży kupił już bilety na resztę roku. Niektórzy jeżdżą do domu prawie co drugi weekend, lecz Jacek jeździ cztery, pięć razy w roku. Jeśli kupi bilety dostatecznie wcześnie, cena biletu nie przekracza paru setek.
– Dwie godziny i rodzina, uśmiecha sie Jacek moszcząc się wygodnie w fotelu w wypełnionej pasażerami kabinie samolotu. Także i dzisiaj wstał o piątej, jak zawsze. Pół do szóstej dzwoni do domu budząc żonę i dwójkę dzieci. Wieczorami rozmawiają po kilka godzin na Skypie. I tak codziennie.
– Bardzo się cieszę na te kilka dni z rodziną. Tym razem ciekawi mnie też, jak córka poradzi sobie z rozmową w języku angielskim. Nigdy nie slyszałem jak mówi, więc musisz zadawać dużo pytań.
Sam porozumiewa się po rosyjsku, niemiecku i angielsku. Trochę gorzej ma się sprawa z norweskim.
– Jeśli przed wyjściem do pracy zrobię karteczkę z pięcioma nowymi słowami, dam radę nauczyć się ich w ciągu dnia. Muszę się za to zabrać, a reszta przyjdzie z czasem.
Bo Jacek zamierza pracować w Norwegii aż do emerytury. W ciągu jednego tygodnia zarabia tu tyle, ile jako hydraulik zarobiłby w Polsce przez miesiąc. Sprawił, że rodzinie żyje się dobrze.
Hala przylotów na lotnisku w Krakowie. Zona Krystyna wita Jacka trzema calusami i usciskiem. Wraz z dwójka dzieci przyjechali po tate z rodzinnych Gorlic.
Håvard Sæbø
Żona Krystyna i dwójka dzieci przyjechali po tatę do Krakowa z oddalonych o 120 km Gorlic. W terminalu witają się tradycyjnie uściskami i trzykrotnym pocałunkiem w policzek, po czym - rozmawiając o wydarzeniach dnia - udają się do samochodu. Jacek siada za kierownicą Mondeo, który ma już na liczniku 260 tysięcy kilometrów. Samochód ten kupił dziesięć lat temu w Niemczech za 1500 euro.
Håvard Sæbø
– Auto stare, ale bardzo dobre. Uzupełniam tylko benzynę i olej. A to jeździ i jeździ – śmieje się Jacek skręcając na nową autostradę wiodącą na południowy-wschód. Z tylnego siedzenia żona podaje rarytasy; świeże pączki z nadzieniem truskawkowym.
– To nie to samo co na pokładzie Ryanair’a. Zaczekaj, aż dojedziemy do domu, spróbujesz w końcu porządnego polskiego jedzenia. Świeżego i pełnego witamin – obiecuje Jacek.
To ostatni wieczór stycznia, mimo to nadal mijamy po drodze udekorowane świątecznie domy. Jest ciemno, ale w każdym domu oświetlone jest tylko jedno pomieszczenie. Jacek wyjaśnia dlaczego.
– Prąd w Polsce jest drogi. Zreszta nie tylko prąd, wiele innych rzeczy też, w porównaniu do zarobków. Współczuję tym, co mają bojler na prąd, albo jeszcze gorzej; na olej. Całe szczęście, że u nas jest na węgiel. Trochę ciężko nosić tyle razy w ciągu dnia, ale taniej w użyciu.
Ich dom stoi w centrum Gliwic, miasta zwanego polskim Kuwejtem.
Håvard Sæbø
– Ponad dwieście lat temu odkryto tu duże złoża ropy. Tutaj też rozwinięto metodę rafinacji ropy naftowej – opowiada Jacek i obiecuje wycieczkę do muzeum, aby zapoznać się z wyjątkową historią miasta.
Jacek mieszka w tym samym domu od urodzenia. Po śmierci rodziców odziedziczył dwupiętrowy murowany budynek z trzema sypialniami, salonem, jadalnią i kuchnią. Do tego duży ogród warzywny, gdzie uprawiają ziemniaki, marchew, cebulę, ogórki i pomidory. Gdyby chciał kupić taki sam dom w Norwegii, kosztowałoby to około 700 tysięcy koron – szacuje.
– Od kiedy pracuję w Norwegii, udało mi się wyremontować po kolei wszystkie pomieszczenia. Wszystko na tip-top.
Krystyna przygotowała obiad przed wyjazdem na lotnisko. Teraz zapala gaz, aby podgrzać posiłek. Rzadki barszcz czerwony to polska specjalność i ulubiona zupa Jacka. I zupa, i wszystkie inne dania przygotowywane są od podstaw, a serwowane w obfitych porcjach.
Håvard Sæbø
Håvard Sæbø
– Nigdy nie kupujemy dań gotowych do podgrzania, tak popularnych w Norwegii. Sporo polskich kobiet nie pracuje na pełny etat, moga więc przeznaczyć troche więcej czasu gotowanie.
Do niedawna Krystyna również nie pracowała. Od zeszłego roku jest szwaczką w fabryce produkującej kosmetyczki na przybory toaletowe. Pensja pracownika niepełnoetatowego wynosi tam około 1000 koron na miesiąc.
Håvard Sæbø
Jacek i Krystyna rozmawiali o przeprowadzce do Norwegii, ale nie stanie się to w najbliższej przyszłości. W lecie rodzina spędzi swoje pierwsze wspólne wakacje w Norwegii. Jesienią Jacek przeprowadził się do mieszkania, które dzieli z polskim elektrykiem. W końcu ma więcej przestrzeni. Wcześniej mieszkał na 8 metrach kwadratowych na osiedlu barakowym w Grefsen. Córka Patrycja cieszy sie na ferie w Norwegii. Park rozrywki Tysenfryd, Holmenkollen i sushi znajdują się na czele listy. Ale najważniejsze życzenie to mieć tatę w domu.
– Chciałabym, żeby tata mieszkał z nami na stałe. Od siedmiu lat pracuje w Norwegii i wciąż za nim tęsknię. Wolałabym więcej taty, a mniej pieniędzy – mówi córka , trochę niepewnie, po angielsku.
21-latka, która ukończyła liceum ze średnią 5,5 nigdy nie rozmawiała po angielsku. W szkole była tylko gramatyka i teoria.
Dostalo sie tacie od córki Patrycji podczas sobotniej wycieczki do klubu jezdzieckiego.
Håvard Sæbø
Rozjaśnia się widząc, że wiedza nabyta w szkolnej ławce przynosi efekty w praktyce. Patrycja uczęszcza teraz do szkoły siedem dni w tygodniu; pięć zajmują studia farmaceutyczne, a wekendy kurs pedagogiczny. W ten weekend w niedziele rano ma egzamin, więc musi iść do kościoła w sobotę wieczorem. Podobnie jak inni Polacy chodzi do kościoła przynajmniej raz w tygodniu.
Håvard Sæbø
Młodszego brata Marcina, tak jak wielu dwunastolatków, najbardziej interesują gry komputerowe. Nareszcie tata jest w domu i można pograć w Fifa 2014. Będąc w wieku syna Jacek był obiecującym piłkarzem. Jako pietnastolatek grał w drużynie regionalnej. Jednak ojciec oświadczył pewnego dnia, że syn musi dokonać wyboru: piłka albo szkoła.
– Myślałem nad tym dwa tygodnie. Rzuciłem piłkę i wziąłem się za naukę. Miałem dobre stopnie ale i tak chciałem zostać hudraulikiem.
Po szkole poszedł na dwa lata do wojska. Trafił do ochrony osobistej prezydenta Jaruzelskiego, ostatniego komunistycznego prezydenta przed objęciem urzędu przez Lecha Wałęsę w 1990.
– Znalazłem się wtedy blisko wielu osobistości. Margaret Thatcher w 1988 i George’a Busha rok później.
Obie głowy państwa przybyły rownież na spotkanie z Lechem Wałęsą, by na własne oczy zobaczyć, co działo się w Solidarności.
Håvard Sæbø
Za każdym razem, gdy Jacek przyjeżdża do domu w Polsce, odwiedza go starszy o dziewięć lat brat Krzysztof. Mieszka on w niedalekim miasteczku, gdzie ma fabrykę produkującą nasadki i zakrętki do perfum.
– Na początku, w 1993, byliśmy zadowoleni, gdy udało się wyprodukować 3,5 tysiąca sztuk dziennie. Teraz produkujemy 3,5 tysiąca na godzinę – opowiada z dumą Krzysztof. Interes idzie świetnie. Zatrudnia pięciu pracowników, którym płaci przeciętna polską pensję, czyli około 7 tysięcy koron miesięcznie. Tydzień pracy to 40 godzin, urlop trwa 26 dni.
– Całkiem nieźle się żyje z takim dochodem. Mamy jedno dziecko, więc można również utrzymać samochód – mówi.
Płace w Polsce są zagrożone. Podczas gdy dwa miliony Polaków opuściły kraj w poszukiwaniu pracy za granicą, do Polski napływają liczne grupy chętnych do pracy z Ukrainy, Mołdawii i Rosji.
– W desperacji wezmą każdą pracę, nawet za sto dolarów miesięcznie – twierdzi Krzysztof.
Krzysztof nie chce iść w ślady brata i szukać pracy poza granicami Polski. Finansowo powodzi mu się teraz dobrze, zastanawia sie jednak jak to będzie, gdy przyjdzie czas na emeryturę.
– Jeśli nie nastąpią żadne radykalne zmiany zanim przejdę na emeryturę, dostanę mniej więcej 1600 koron miesięcznie. Za to się nie da żyć.
Pozostaje pytanie, ile lat on i Jacek będą mogli korzystać ze swej emerytury. Wcześniej wiek emerytalny wynosił 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Teraz jest to 67 lat dla wszystkich.
– 67 lat to przeciętna długość życia mężczyzny w Polsce. Po co komu emerytura! Tylko praca...i śmierć.
Nie wybiła jeszcze ósma w niedzielny poranek, a z kuchni dochodzi już głuche dudnienie. Krystyna zaczęła przygotowania do obiadu, który dziś będzie troche lepszy. Ubija kotlety schabowe i otacza je w panierce. Na pierwsze danie jest rosół z kurczaka z makaronem. Deser to marynowane śliwki z ogrodu, a po deserze i małej przerwie na stół wjeżdżają pierogi ruskie, kawa i ciasto.
Rola jedzenia w Polsce jest ważna. Jedzenia i kościoła. Co niedzielę rodzina idzie na mszę do dużego kościoła w centrum. Gdy budowano go 15 lat temu, Jacek - tak samo jak sąsiedzi – odrobił swoje obowiązkowe trzy dni na budowie.
Jak prawie wszyscy Polacy, w kazda niedziele rodzina udaje sie do kosciola.
Håvard Sæbø
Jest 2 lutego, lecz świąteczne dekoracje nadal tworzą atmosferę Gorlic. Dwie dostojne choiny strzegą obu stron ołtarza. Zachowały się w zaskakująco dobrym stanie poprzez adwent i pierwszy miesiąc nowego roku. Jest tez szopka, kolędy, świeżo ogoleni mężczyźni i kobiety w sukienkach. Przed liturgią i kazaniem młoda rodzina z dwójką małych dzieci mówi o tym, jak ważne jest dzielenie obowiązków domowych przez kobiety i mężczyzn. I w Polsce nadchodzą nowe czasy. Większa liczba przedszkoli umożliwia kobietom podjęcie pracy, w następstwie czego mężczyźni muszą przejąć swoją część obowiązków domowych.
Håvard Sæbø
Weekend z rodziną mija szybko. Marcin chciałby, żeby tata przyjeżdżał częściej i na dłużej. Jutro mogliby pójść do sklepu z elektroniką i kupić tę grę, o której Marcin od dawna marzył. Patrycja właśnie zaliczyła semestr i za trzy dni dowie się o wynikach egzaminów. Niestety nie będzie mogła świętować razem z tatą.
Tak wygląda życie hydraulika Jacka i setek tysięcy innych polskich rzemieślników, którzy po rozszerzeniu UE w 2004 mogą swobodnie sprzedawać swoje umiejętności na terenie Europy.
Håvard Sæbø
Mest lest
Anne Myklebust Odland
Mor ble innlagt i psykisk helsevern. Da flyttet barnevernet inn til far og babyen
Allmenngjorde minstelønna: Ulovleg for arbeidsgivarar å betale mindre lønn eller gi dårlegare arbeidsvilkår.
Colourbox
Lønnshopp før sommarferien: Sjekk den nye minstelønna i ni bransjar
Debatt
Det har vært fantastisk å være Norge lenge. De som har argumentert for at det er lurt for et lite land å ha en egen valuta, har hatt vind i seilene. Men regningen for en fest kommer alltid, skriver Kjetil Staalesen.
Erlend Angelo
Regninga kommer, og den sendes rett til norske arbeidstakere og pensjonister
En utbredt misforståelse er at IA-avtalen ikke gjelder lenger, forteller rådgiver i LO, Gry Gundersen.
Eirik Dahl Viggen
Sykefravær: Arbeidsgivere kutter i egenmeldingsdager
Brian Cliff Olguin
Kristin jobber gratis 240 timer i året for å få vaktplanen til å gå opp
«Kari» ble utfryst og mobbet av arbeidskollegaene om bord, hvor hun bodde 28 dager i strekk. (Illustrasjonsfoto)
Tri Nguyen Dinh
I flere år ble «Kari» trakassert: – Helt forferdelig å være på jobb
Avgjørelser i Arbeidsretten er endelige, og kan ikke ankes.
Håvard Sæbø
Ble syk etter én dag i ny jobb – nå må kommunen betale sykepenger
For snart to år siden opplevde de ansatte ved Nav Årstad at en kollega ble knivdrept på jobb. Her et bilde fra kontoret i dagene etter drapet.
Torstein Bøe / NTB
Etter Nav-drapet: 25 ansatte ved kontoret har sluttet hittil i år
Bredtveit fengsel er dårlig egnet til å ta imot de som sliter mest, hevder både ansatte og eksperter fra en lang rekke fagmiljøer.
Eirik Dahl Viggen
Flere fengsles etter selvmordsforsøk. Bak murene blir det bare verre
Den takhøyden som liksom er så høy … den er ikke alltid så høy likevel, mener Olav Neerland om organisasjonen han er medlem av.
Hanna Skotheim
Olav ble kalt kvinnehater: – Jeg er ikke redd for å stikke hodet fram
– Jeg håper tilsynsrapporten fører til endring, men usikker på om den gjør det i virkelighetene, sier Frid Melling Vågenes (f.v.). Her sammen med Robin Knutsen og Joakim Johnsen.
Leif Martin Kirknes
Sjefen sendte grove e-poster i fylla. Får kritikk fra Arbeidstilsynet
Det har vært en klar økning av unge AAP-mottakere med psykiske lidelser de siste ti årene.
Gorm Kallestad / NTB
Tre av fire unge på Nav-ordning har psykiske lidelser
Anna Granqvist
Pensjonistene vil være med når de skal få mer penger. Se hva partiene svarer
– Dette er en viktig seier for stillingsvernet og et seriøst arbeidsliv med faste ansettelser, sier faglig sekretær Joakim Gebhardt i Fellesforbundet.
Alf Ragnar Olsen
Peab Asfalt sa opp 150 arbeidere. Nå har de trukket oppsigelsene
Hos Bilfinger i Porsgrunn har de ansatte tilgang til kantine. Men de som jobber på gulvet her, spiser helst i hallen.
Sissel M. Rasmussen
Status og hierarki på jobb: Dette avslører matpausen om oss
Høyre og Frp er ett mandat unna rent flertall dersom denne målingen hadde vært et valgresultat.
Stian Lysberg Solum / NTB
Høyresida knuser de rødgrønne på ny måling
Høyre-lederen beskylder venstresiden for nærmest å bygge ned velferdsstaten Norge.
Frederik Ringnes / NTB
Erna Solbergs fem beste grunner for å stemme Høyre
Ansatte ved flere plastbedrifter omfattes av Kjemisk-teknisk tariffavtale. Her jobber operatørene Chrisander Dahl (t.h.) og operatør Daniel Rafaelsen ved plastbedriften Protan i Lier.
Arkivfoto: Petter Pettersen
Over 3000 ansatte i kjemisk industri får ny lønn. Her er tallene
Streik kan føre til fulle søppelkasser fra 14. juni.
Tina Brandt
Streik kan føre til søppelkaos neste uke
Beate Oma Dahle / NTB